Na Jurę Krakowsko-Częstochowską jeździmy bardzo często na sesje plenerowe, ale wesele w tych okolicach to była dla nas nowość.

Pierwszy raz widzieliśmy się z Kaliną i Rafałem dopiero w dniu ślubu, ale poczucie humoru tej pary nie pozwoliło nam czuć jakiejkolwiek bariery. Kala powinna poważnie przemyśleć karierę stand uppera 🙂 

Co tu dużo opowiadać. Było klasycznie i pięknie, zabytkowy samochód, mini sesja przy skałach wykonana jeszcze przed pierwszym tańcem i naprawdę dobra zabawa na weselu. 

Życzymy wszystkiego najlepszego.