Bardzo długo czekaliśmy na ślub Marty i Kuby. Wiedzieliśmy, że wszystko będzie dopracowane i nietuzinkowe.
W kwestii doboru miejsca i dodatków nie można odmówić naszej parze oryginalności. Bardzo nas cieszy, gdy robicie rzeczy po swojemu. Pewnie niejedna mama dostałaby zawału widząc industrialne, surowe przestrzenie chorzowskiej Sztygarki zamiast białej, kryształowej sali balowej. I na pewno wiele osób zdziwiłoby się, że żółte kwiaty będą dobrze prezentowały się na ślubie. No i proszę – okazało się, że wszystkie elementy pasowały idealnie. Stylowo, elegancko, ale z charakterem.
Marta i Kuba to najlepsi przyjaciele. Widać to w każdym geście i spojrzeniu. Trochę zdążyliśmy się już poznać i całe szczęście to jeszcze nie koniec naszej przygody!