Ślub i wesele w górach

Ślub i wesele w górach to marzenie wielu par. Nie ma się czemu dziwić. Bliskość natury i piękne widoki to mocne punkty imprezy w górskim klimacie.
Nasi bohaterowie dzisiejszej opowieści — Wiktoria i Tytus — zorganizowali swój wielki dzień w takich właśnie okolicznościach przyrody.

Wiktoria i Tytus

Musimy się przyznać, że na niektóre śluby czekamy z wielką niecierpliwością. Nie chodzi o miejsce ani o zapowiedziany klimat wesela. Wypatrujemy ślubów, na których spotykamy starych znajomych! A na ślubie Wiktorii i Tytusa nazbierała się całkiem niezła gromadka. Trzy nasze pary w jednym miejscu, to prawie jak zjazd absolwentów.

Zresztą z Wiktorią mieliśmy już okazję bawić się wcześniej na dwóch weselach. Z czego na jednym pełniła obowiązki świadkowej. To wtedy usłyszeliśmy od niej magiczne słowa – „marzę, abyście kiedyś sfotografowali mój ślub!”. Mimo że jeszcze wtedy żadne ślubowanie nie było oficjalnie w planach. Jakiś czas później dostaliśmy od Wiktorii telefon z pytaniem o wolny termin. Miejsce w kalendarzu chyba czekało specjalnie dla nich. I tak kontynuowaliśmy naszą wspólną przygodę.

Ślub w Beskidach

Młoda Para wybrała szczególne miejsce na swoją ceremonię ślubną. Mały, drewniany kościółek na Stecówce w Istebnej to prawdziwa perełka. Kilka lat temu spłonął doszczętnie, jednak został odbudowany. Widok, jaki roztacza się wokół, wart jest wycieczki. Kościółek jest niewielkich rozmiarów, dlatego ceremonia nabiera kameralnego charakteru.

Wiktoria i Tytus powiedzieli sobie tak. Było sporo łez wzruszenia. A nawet całkiem sporo. I jeszcze więcej radości.

Wesele w hotelu Aries w Wiśle

Hotel Aries w Wiśle to całkiem nowe miejsce na weselnej mapie. Hotel łączy w sobie nowoczesność oraz nawiązania do góralskiego klimatu. Znajdziemy tu bardzo ładny ogród oraz potok, który płynie zaraz obok. Miejsce idealne do fotografowania. Dla nas bardzo mocny punkt wśród weselnych lokali.

Już podczas przygotowań w hotelu wiedzieliśmy, że będzie się działo. Dziewczyn wskakiwały do wanny bez żadnego namawiania, uśmiechy miały godne reklamy Apartu, strzelały korki szampana. I to jest to, co lubimy. Luz i dobry nastrój.

A niczego nieświadomy Pan Młody chillował w tym czasie w hotelowym basenie.

Cóż możemy powiedzieć…girls just want to have fun!

Koncertowy duet

Wesele Wiktorii i Tytusa miało dużo mocnych punktów — piękna ceremonia, super lokal, goście chętni do tańca, rodzinna atmosfera, dużo wzruszeń, jeszcze więcej szalonej zabawy i nieoczekiwanych zwrotów akcji.

Jednym z głównych punktów programu był muzyczny występ Młodej Pary. Jeszcze przed ślubem słyszeliśmy o ich ogromnej tremie i godzinach ćwiczeń. Dodamy, że nasi bohaterowie nie mają w zwyczaju przygrywać sobie zbyt często. Dlatego składamy wielkie gratulacje za ten pokaz. Takiej formy podziękowań dla rodziców jeszcze nie mieliśmy okazji oglądać. Chyba było warto, bo ciężko było znaleźć na sali osobę, która nie uroniła łzy podczas ich koncertu.

Pozostaje nam życzyć, aby zawsze byli tak doskonałym duetem, jak w dniu swojego ślubu.

Wszystkiego najlepszego!